Jeżeli trenujecie regularnie, musicie liczyć się niekiedy z urazami. Mogą być spowodowane niedostatecznym przygotowaniem do treningu, zbyt intensywnymi ćwiczeniami, zbyt długimi treningami i niewielkim czasem przeznaczonym na regenerację organizmu. Wielu z was może zapominać, że joga powinna być dyscypliną raczej rekreacyjną i że nie powinniście ćwiczyć na 100% swoich możliwości. Często próbujemy się ścigać – i w być lepszymi od kogoś na macie obok, albo od siebie samych, ale warto zawsze słuchać swojego ciała z uważnością, nie próbować na siłę pokonać swoich ograniczeń. Przetrenowanie ćwiczeń wzmacniających najczęściej nie grozi niczym więcej prócz zakwasów, ale w wypadku ćwiczeń rozciągających może to grozić urazami, przez które będziecie musieli na jakiś czas zrezygnować z ćwiczeń w ogóle lub przynajmniej znacznie zmodyfikować swoje treningi.
Jednym z urazów, który może wam się przytrafić może być uszkodzenie mięśni kulszowo-goleniowych, czyli mięśni mieszczących się z tyłu uda. Jest to duża grupa mięśniowa, która podczas jogi jest intensywnie rozciągana, więc tym łatwiej ją nadwyrężyć.
Po takim urazie warto na kilka dni powstrzymać się od treningów, a jeśli to nie pomoże, należy w kolejnych treningach oszczędzać te mięśnie. Najrozsądniej byłoby ich ani nie wzmacniać, ani nie rozciągać tym bardziej, dlatego należy zrezygnować z praktycznie wszystkich skłonów w przód (oprócz tych z ugiętymi nogami), większości pozycji stojących i wszystkich pozycji rozkrocznych. Po takiej modyfikacji, jeżeli przy kolejnych treningach nie będzie problemów można spróbować wzmacniać mięśnie, dzięki temu łatwiej będzie je zregenerować. Wzmacnianie powinno jednak też być z wyczuciem i w razie jakichś dolegliwości lepiej przerwać i nie angażować na razie tych grup mięśniowych. Rozciąganie tych mięśni lepiej rozpocząć już po wyleczeniu kontuzji.
Pozostaje wam za to wiele innych pozycji, które w tym czasie możecie doskonalić bez przeszkód i bez pogarszania stanu mięśni grupy tylnej uda. Czyli, co konkretnie?
- Pozycje balansujące na rękach – prawie wszystkie łatwiejsze balanse zakładają zgięte nogi, a to z miejsca uniemożliwia ich rozciąganie. Wystarczy unikać pozycji z prostymi nogami.
- Pozycje skrętne – przy ich wybieraniu kierujemy się tą samą zasadą, co powyżej, czyli unikamy pozycji w których nogi są wyprostowane i bez przeszkód ćwiczymy pozycje w których nogi są zgięte.
- Wygięcia w tył – są to pozycje z definicji wskazane w tym wypadku, ponieważ wyginając się do tyłu rozciągamy przód ciała, a wzmacniamy tył ciała. Tu musicie tylko pamiętać, aby te pozycje nie stanowiły większości, tylko były dodatkiem do innych, szczególnie w wypadku asan, które intensywnie wzmacniają grupę tylną mięśni uda, jak np. świerszcz, natomiast bez ograniczeń możecie ćwiczyć pozycje w których najmocniej pracują mięśnie grzbietu, jak np. łuk.
- Pozycje stojące – tu należy zmodyfikować swoją praktykę unikając wszystkich skłonów w przód (możecie też je wykonywać przez jakiś czas ze zgiętymi nogami – dzięki takiej modyfikacji możecie nadal z powodzeniem wykonywać powitania słońca) oraz pozycji z unoszeniem jednej nogi wyprostowanej. Najbardziej wskazane będą pozycje w których jedna lub obie nogi są zgięte jak orzeł czy drzewo lub pozycje z neutralnym ustawieniem nóg jak urdhva hastasana.
Ten wpis nie jest w żaden sposób poradą medyczną, dlatego jeśli cierpicie na taką kontuzję lu to podejrzewacie to w pierwszej kolejności powinniście udać się do lekarza lub rehabilitanta, który określi waszą gotowość do ćwiczeń. W wypadku lżejszych dolegliwości możecie skonsultować się ze swoim nauczycielem jogi, który również będzie wiedział jak zmodyfikować wasz trening.